1 marca to Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Tego dnia w 1951 roku w więzieniu na Mokotowie wykonano wyrok śmierci na siedmiu z nich – członkach Komendy „WiN”. Święto „Żołnierzy Wyklętych” ustanowił Sejm RP ustawą z 3 lutego 2011. Najsłynniejszym „Żołnierzem Wyklętym” operującym na ziemi szczycieńskiej był „Łupaszka”, czyli major Zygmunt Szendzielarz.

Działania ŁUPASZKI

Wileńska Brygada

Na terenie obecnego powiatu szczycieńskiego operowały oddziały partyzanckie podlegające jednemu z najsłynniejszych „żołnierzy wyklętych” – majorowi Zygmuntowi Szendzielarzowi, pseudonim „Łupaszka” (1910 – 1951). Jego zwłoki zidentyfikował IPN wiosną 2013 r. wśród ciał ofiar komunistycznej bezpieki ekshumowanych na słynnej już kwaterze „Ł” na warszawskich Powązkach. Jak wykazały badania czaszki, zastrzelono go „metodą katyńską”. „Łupaszka” był dowódcą podziemnej 5. Wileńskiej Brygady AK, zwanej „Brygadą Śmierci”. Szerszą działalność zbrojną oddziały „Łupaszki” podjęły w okolicach Szczytna w czerwcu 1946 roku, po przybyciu z Borów Tucholskich. Był to 3. szwadron ppor. Leona Smoleńskiego ps. „Zeus” i 4. szwadron Henryka Wieliczko ps. „Lufa”. Przy szwadronie „Lufy” przebywał też najczęściej sam „Łupaszka”. W okresie późniejszym „Łupaszka” na terenie naszego powiatu już się nie pojawił, ale dwukrotnie zawitały tu jeszcze podległe mu oddziały, tocząc potyczki, po których do dzisiaj pozostały PRL-owskie pomniki.

Śmierć agitatora

W nocy z 21 na 22 czerwca 1946 roku oddziały partyzanckie pod komendą samego „Łupaszki” miały postój w Łajsie. W ich ręce trafił tam oficer wywiadu Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Został zlikwidowany. 23 czerwca 1946 roku oddziały „Łupaszki” przygotowały zasadzkę w pobliżu Czarnego Pieca. Wpadła w nią grupa agitacyjna z Nidzicy, która jechała na wiec do Czarnego Pieca, zorganizowany przed zbliżającym się referendum. Na czele grupy stał I sekretarz Komitetu Powiatowego Polskiej Partii Robotniczej w Nidzicy Wacław Bralski, któremu towarzyszyło 10 żołnierzy i jeden oficer Ludowego Wojska Polskiego. Bralski miał wygłosić przemówienie agitacyjne. Przed Czarnym Piecem samochód Bralskiego został zatrzymany przez partyzantów. Wedle przekazów władz było to około 60 ludzi. W rzeczywistości było ich znacznie mniej. Bralskiego zastrzelono w odległości około 500 metrów od Czarnego Pieca, w stronę Dłużka. Żołnierze wraz z oficerem przyłączyli się do oddziału partyzanckiego bądź zostali puszczeni wolno.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.