Emerytowany komendant wojewódzki straży pożarnej Stanisław Mikulak wspomina swoją strażacką służbę i związki z ziemią szczycieńską.

Moja strażacka służba (cz.3)

Mazurzy, Polacy, Ukraińcy…

Zaczęli powracać Mazurzy zmuszeni rozkazem Nadprezydenta Prus Wschodnich Ericha Kocha do dramatycznej ewakuacji w czasie bardzo mroźnej zimy na początku stycznia 1945 r. Z ponad 60 rodzin, które opuściły swoje ojczyste gospodarstwa wróciło około 20, reszta zginęła w tym tragicznym pochodzie, a tylko nielicznym udało się dotrzeć do Vaterlandu. Ci, którzy wrócili, nadal gospodarowali na swoich gospodarstwach. Traktowaliśmy ich początkowo nieufnie, a nawet z pewną antypatią, nazywając Niemcami lub jeszcze bardziej urągliwie - szwabami. Ale jacy oni byli Niemcy, mogły świadczyć ich nazwiska. Na ponad 20 tylko 3 były niemieckie: Sachs, Schuster i Nykel, a reszta to: Mozelewski, Bocian, Knyzia, Żywiec, Kopacki, Serowy, Makówka, Sitek, Olbryś, Wieczorek, Król itp. Mimo to w końcu wybrali obywatelstwo niemieckie i wszyscy wyjechali do Niemiec. Polscy osadnicy w Nowych Kiejkutach pochodzili przeważnie z gminy Krasnosielc, pow. Maków Mazowiecki, ówczesne woj. warszawskie, potem dołączyły jeszcze 4 rodziny ukraińskie z akcji „WISŁA” oraz kilka rodzin z kurpiowszczyzny.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.