Palące się odpady, kłębiący się czarny dym, setki kilogramów śmieci przeznaczonych do spalenia - to wszystko można było zobaczyć w okresie międzyświšąecznym na jednej z posesji w Piastunie.

Palące się odpady, kłębiący się czarny dym, setki kilogramów śmieci przeznaczonych do spalenia - to wszystko można było zobaczyć w okresie międzyświątecznym na jednej z posesji w Piastunie.

Na bakier z ekologią

Miejscowość, jakich wiele w naszym regionie, malownicza, położona nad pięknym jeziorem, otoczona lasami. Wielu mieszkańców żyje tu z turystyki. W środku tego raju bomba ekologiczna. Palące się opony, kosze plastikowe, folie, odzież, tumany duszącego dymu unoszące się w powietrzu przez kilka dni i skażona gleba. Niestety, nie jest to pierwsza taka sytuacja na tej posesji. Właściciel systematycznie stara się nękać wszystkich dookoła swoją "spalarnią". Tylko, czy widząc takie sceny, turyści będą chcieli jeszcze przyjeżdżać, aby zaczerpnąć łyk świeżego powietrza i rozkoszować się pięknem naszych krajobrazów?

Na wsiach podobne obrazki niestety nie należą do rzadkości. W miastach również można ujrzeć podobne.

- Świadczy to o naszej niskiej świadomości ekologicznej i nieznajomości przepisów - tłumaczy Ryszard Jerosz zastępca naczelnika Wydziału Rozwoju Miasta Urzędu Miejskiego w Szczytnie, zajmujący się sprawami z zakresu ochrony środowiska.

Najczęściej można się o tym przekonać widząc worki pełne śmieci leżące w przydrożnych rowach, lasach oraz na dzikich wysypiskach śmieci. Za normalne oraz powszechnie tolerowane przyjęło się w naszym otoczeniu spalanie odpadów pochodzących z gospodarstw domowych, tj. folii, butelek plastikowych, opakowań, odzieży, papieru. Wszystko to bardzo często trafia do ognisk, kuchni, pieców CO. Przypominamy, że zgodnie z obowiązujšcymi przepisami (Art.71 Ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r. o odpadach), kto termicznie przekształca odpady (za wyjątkiem odpadów roślinnych) poza spalarniami, podlega karze aresztu lub grzywny.

- Niestety to, co spalamy nie zniknie bezpowrotnie w naszym piecu, co gorsze, pod wpływem wysokiej temperatury powstają substancje toksyczne oraz rakotwórcze - uświadamia Jerosz.

Podczas przekształcania termicznego odpadów (głównie PCV i jego pochodnych) zmieniają się ich właściwości. Powstają jedne z najniebezpieczniejszych trucizn stworzonych przez człowieka - dioksyny i furany. Uwalniane z tworzyw sztucznych pod wpływem wysokiej temperatury metale ciężkie (kadm, ołów, cyna) powodują uszkodzenia narządów wewnętrznych, zaburzenia rozwoju i uszkodzenia systemu odpornościowego. Co zdoła ulecieć w powietrze i tak do nas wraca, tylko w innej formie. Skroplone w górnych warstwach atmosfery dociera na Ziemię w postaci deszczu lub innego opadu atmosferycznego. Następnie substancje zostają wchłaniane przez organizmy żywe, przedostają się do wód powierzchniowych i podziemnych. W ten oto prosty sposób znów pojawiają się w naszym łańcuchu pokarmowym. Kumulowane sukcesywnie w organizmach żywych przez wiele lat stają się przyczyną wspomnianych chorób oraz wad rozwojowych. Doprowadzając w końcowej fazie do śmierci organizmu.

Czy w takim przypadku nie ważniejsze jest nasze zdrowie od kilku groszy zaoszczędzonych na wywiezieniu odpadów na składowisko lub poddanie ich odzyskowi?

(bert)

2007.01.17