Rozdzielono środki na realizację zadań publicznych w 2009 roku, w tym na sportowe szkolenie dzieci i młodzieży. Tradycyjnie najwięcej na ten cel, bo 86 tysięcy złotych otrzyma MKS Szczytno. Nie wszystkim takie rozstrzygnięcie się podoba.

Najwięcej dla MKS-u

NIE MA POWODÓW DO NARZEKAŃ

Decyzję o podziale środków na realizację zdań publicznych podjęła burmistrz Danuta Górska po zasięgnięciu opinii zespołu doradczego, w skład którego wchodzi pięciu radnych oraz pięciu przedstawicieli organizacji pozarządowych. Tych pierwszych reprezentowali Wanda Napiwodzka, Maryla Wierzbicka, Bolesław Woźniak, Arkadiusz Myślak i Paweł Grzegorczyk. Z ramienia organizacji pozarządowych w skład zespołu weszli Mirosława Duńczyk, Wiesława Zalewska, Marta Tamoń, Henryk Żuchowski oraz Arkadiusz Niewiński - przewodniczący.

Jak zawsze duże emocje towarzyszyły rozdzieleniu puli przeznaczonej na sportowe szkolenie dzieci i młodzieży. Tym razem do rozdysponowania było 190 tys. złotych, o 10 tysięcy więcej niż w roku ubiegłym. Podobnie jak w poprzednich latach, najwięcej środków, bo 86 tys. złotych, otrzyma Miejski Klub Sportowy Szczytno na szkolenie młodych piłkarzy. Co prawda wnioskował on o kwotę blisko 30 tysięcy wyższą, ale i tak, jak mówi prezes Jacek Piórkowski, nie ma powodów do narzekań.

- Musimy być realistami i bazować na tym, co mamy. Będziemy się starali pozyskiwać pieniądze z innych źródeł - zapowiada prezes Piórkowski.

LEPIEJ NIŻ KIEDYŚ

Drudzy na liście pod względem przyznanej dotacji są Szczycieński Klub Kyokushin Karate oraz Policyjny Klub Sportowy „Gwardia” - sekcja lekkoatletyczna. Jeden i drugi otrzyma po 19 tys. złotych. O dwa tysiące mniej trafi z kolei do sekcji pływackiej „Gwardii”. Trener młodych pływaków Sławomir Szczerbal, który wraz z rodzicami zawodników jeszcze kilka lat temu ostro protestował przeciwko zbyt małemu wsparciu z kasy miejskiej, teraz jest zadowolony.

- W porównaniu do tego, co było, sytuacja na pewno się poprawiła - mówi trener. Cieszy go również to, że w tym roku uzyskał środki na organizację Szkolnej Ligi Pływackiej (1 360 złotych). Sławomir Szczerbal zaznacza jednak, że dotacja z miasta to kropla w morzu potrzeb.

- Za sam basen w skali roku musimy płacić 30 tysięcy złotych. Większość kosztów związanych np. z wyjazdami na zawody i tak pokrywają rodzice dzieci - zauważa, dodając, że najbiedniejszych nie stać na trenowanie pływania. Jego zdaniem zbyt duże środki miasto przeznacza na piłkę nożną, której poziom nie jest zadowalający.

- Do tego jeszcze niektórzy działacze uczą dzieci postawy roszczeniowej na zasadzie, że piłkarzom się wszystko należy - twierdzi Sławomir Szczerbal.

„Gwardia” otrzyma również 13 tysięcy zł na szkolenie młodzieży w zakresie piłki siatkowej, 11 tysięcy - judo i 2 tysiące - boksu. Na trenowanie koszykarzy Międzyszkolny Uczniowski Klub Sportowy „Zefir” będzie miał do dyspozycji 10 tysięcy z miejskiej kasy. Na liście przyznanych dotacji znalazł się też inny klub piłkarski, „Reda”. Dostanie on 13 tys. złotych.

NIECH PISZĄ WNIOSKI I SZUKAJĄ SPONSORÓW

Jak co roku podział środków wzbudza silne emocje. Niezadowolonych nie brak także i teraz.

- Dlaczego MKS bierze pieniądze miejskie, a nie stara się o środki z zewnątrz? Dlaczego my za wszystko musimy płacić i walczyć o każdy dodatkowy grosz, a oni dostają to na tacy? - zastanawia się Mirosław Kowalski, prezes „Redy”. Szacuje, że na szkolenie poszczególnych grup młodzieży MKS powinien dostać o połowę mniej.

- Na resztę niech szukają sponsorów i piszą wnioski - podpowiada. Takie pretensje dziwią prezesa MKS-u. Jego zdaniem zarzut, że jego klub nie stara się o pieniądze z zewnątrz, jest niesprawiedliwy.

- Oprócz środków, które dostajemy od miasta, ponad drugie tyle musimy pozyskać sami i to robimy. Czy pozyskanie 100 tysięcy zł to mało? - zastanawia się Jacek Piórkowski, dodając, że dodatkowe pieniądze na funkcjonowanie klubu pochodzą m. in. z 1% podatku oraz od sponsorów.

Z kolei przewodniczący zespołu przedkładającego propozycje podziału środków, Arkadiusz Niewiński tłumaczy, że przy rozpatrywaniu poszczególnych wniosków jednym z istotnych kryteriów był wkład ze źródeł innych niż budżet miasta. Nie był to jednak czynnik decydujący.

- Liczy się przede wszystkim szkolenie, a nie umiejętność pozyskiwania środków - mówi Arkadiusz Niewiński. Zdradza, że podczas dzielenia pieniędzy w zespole pojawiły się istotne rozbieżności dotyczące właśnie MKS-u.

- Jedna z propozycji zakładała zwiększenie kwoty w stosunku do roku ubiegłego, druga znaczne jej zmniejszenie, a trzecia utrzymanie na tym samym poziomie - wylicza Arkadiusz Niewiński. Ostatecznie w zespole zwyciężyła opcja trzecia, choć burmistrz Danuta Górska do zaproponowanej kwoty 85 tys. złotych dodała klubowi jeszcze tysiąc.

Ewa Kułakowska